16 lutego prezydent Bronisław Komorowski gościł na Litwie z wizytą z okazji obchodzonego tam tego dnia Święta Odrodzenia Państwowości. Przy tej okazji w polskiej prasie ukazał się szereg interesujących artykułów poświęconych głównie stosunkom polsko-litewskich. Litwa niezbyt często gości w polskich mediach, a jeśli już to przede wszystkim przy okazji spraw dotyczących sytuacji polskiej mniejszości. W ostatnim czasie, mniej więcej od roku, pojawia się coraz więcej tekstów poświęconych Litwie. Trzeba to wiązać z "kryzysem" w stosunkach polsko-litewskich i nagłośnieniem problemów polskiej społeczności.
"Gazeta Wyborcza" poświęciła w minionym tygodniu dużo uwagi Litwie publikując m. in. komentarz Jacka Pawlickiego pt. "Koniec partnerskich iluzji". Komentator "Wyborczej" odniósł się do polityki ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, który w minionym roku przyjął twardą postawę wobec Litwy. Zdaniem Pawlickiego "iluzję dobrych relacji trzeba było przerwać w imię ich przyszłości", a prawdziwego partnerstwa nie da się budować na "zamiataniu problemów pod dywan". Autor myli się jednak pisząc, że stosunki polsko-litewskie zyskały miano "strategicznego partnerstwa" za rządów PiS i prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Ten slogan pojawił się znacznie wcześniej, jeszcze w latach 90. Jacek Pawlicki wylicza listę problemów w relacjach polsko-litewskich, zarówno tych dotyczących sytuacji polskiej mniejszości, jak i spraw gospodarczych. Autor zwraca uwagę, że Litwini są współodpowiedzialni za zaistniałą sytuację, ale jednocześnie wzywa stronę polską do symbolicznych gestów, które przekonają Litwinów, że Polacy wcale nie zagrażają ich niezależności i tożsamości.
Komentarzowi Pawlickiego towarzyszą jeszcze dwa teksty. Pierwszy z nich to artykuł "Czas na rzeczowość" Eldoradasa Butrimasa, korespondenta dziennika "Lietuvos rytas" w Warszawie. Tekst Butrimasa to kolejna opinia głosząca, że odpowiedzialność za problemy w stosunkach polsko-litewskich ponoszą obie strony. Butrimas zarzuca Polsce stosowanie podwójnych standardów. Dziwi się, że Polska względem Litwy nie zdobyła się na równie pojednawcze gesty i działania jak w relacjach z Niemcami czy Ukrainą. Podaje przykłady niejako "niedopełnionego" pojednania polsko-litewskiego, sugeruje że polscy politycy nie chcą zrozumieć litewskiej mentalności. Jego zdaniem Polska nie powinna sobie pozwalać na popieranie łamania litewskiego prawa przez Polaków na Litwie, jednocześnie powinna być bardziej wrażliwa na potrzeby nie tylko Litwy, ale wszystkich krajów bałtyckich.
Drugim tekstem jest wywiad z Jackiem Komarem pt. "My, Polacy na Litwie, nie jesteśmy niewinnymi barankami". Jacek Komar to były wieloletni korespondent "Gazety Wyborczej" w Wilnie, tam mieszkający i ożeniony z Litwinką. Przez kilka lat był rzecznikiem prasowym Orlen Lietuva, a w nadchodzących wyborach samorządowych kandyduje do samorządu wileńskiego. Nie sposób w krótkim komentarzu wymienić wszystkie wątki, które wymienia Komar, ale warto podkreślić, że jego zdaniem za pogorszenie stosunków po stronie litewskiej odpowiada niewielka grupa wpływowych polityków, podnoszących nieustannie problem rzekomego polskiego zagrożenia dla litewskiej tożsamości. Tymczasem wielu Litwinów, zwłaszcza młodych i tych mieszkających poza Wileńszczyzną nie widzie w Polsce i polskości żadnego zagrożenia. Z drugiej strony Komar przypomina, że u źródeł uprzedzeń może leżeć postawa części polskich elit na Litwie, które nie okazały poparcia dla litewskiej niepodległości na początku lat 90.
Uważnie należy również prześledzić głos analityka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, Łukasza Adamskiego, pt. "Z Litwą bez słudzeń", który zamieściła "Rzeczpospolita". Podobnie jak inni komentatorzy Adamski wylicza długą listę kwestii spornych. Zwraca uwagę, że problemy szkolnictwa i zwrotu ziemi są ważniejsze niż sprawa pisowni nazwisk. Jak analityk widzi politykę władz polskich wobec Litwy? Jego zdaniem nie powinniśmy rezygnować z walki o prawa Polaków. Jednocześnie uważa, że Polska powinna w tej sytuacji zachować wstrzemięźliwość w stosunkach z Litwą, a zarazem wstrzymać się od ostentacyjnego jej krytykowania. Wzmocnić należy przy tym działania wspierające starania litewskich Polaków w obronie swoich praw przed organami międzynarodowymi. Polska powinna też zainwestować w rozwój swojej "soft power" na Litwie, zwiększenie polskiej obecności w sferze edukacji, nauki i kultury. Ciekawym wydaje się pomysł stworzenie w Wilnie Polskiego Instytutu Historycznego.
Nieco inne światło rzuca na stosunki polsko-litewskie znany dziennikarz Audrius Bačiulis, komentator tygodnika "Veidas", który niedawno w zamieszczonym w tym czasopiśmie artykule zwrócił uwagę na rzekomą osobistą niechęć ministra Radosława Sikorskiego wobec Litwy. Przedstawiciele litewskich mediów rzadko goszczą w mediach polskich, z tym większym zainteresowaniem należy przyjąć wywiad, jakiego Bačiulis udzielił "Naszemu Dziennikowi". "Litwa szuka nowych sojuszy", zauważa dziennikarz, mówiąc o zacieśniającej się współpracy krajów bałtyckich, skandynawskich oraz Wielkiej Brytanii. W przeciwieństwie do wspomnianych wyżej autorów, Bačiulis więcej uwagi poświęca litewskim elitom politycznym, które - jego zdaniem - ponoszą sporą odpowiedzialność za to, że wiele spraw w stosunkach polsko-litewskich pozostało nierozwiązanych.
Banalnie mówiąc - w stosunkach polsko-litewskich nie jest dobrze. Ale dobre jest choćby i to, że tematy litewskie coraz częściej pojawiają się w polskich mediach, w polskim internecie. Być może dzięki temu będziemy mogli się lepiej zrozumieć. A ja już od dawna powtarzam, że właśnie wzajemne zrozumienie, czy choćby próba zrozumienia, to klucz dla poprawy w relacjach między naszymi krajami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz