czwartek, 8 października 2015

31. Warszawski Festiwal Filmowy - bałtyckie akcenty

Rusza 31. Warszawski Festiwal Filmowy, najstarsze i największe tego typu wydarzenie filmowe w Polsce. Ponad 100 premierowych pokazów filmów z prawie 60 krajów. Festiwal potrwa od 9 do 18 października. Jak zawsze nie zabraknie na nim filmowych akcentów związanych z krajami bałtyckimi.

Praktycznie co roku na Warszawskim Festiwalu Filmowym prezentowany jest przynajmniej jeden obraz z krajów bałtyckich. Najobfitsza była pod tym względem 29. edycja dwa lata temu. W programie znalazły się ambitne dramaty psychologiczne: litewski "Lošėjas" (polskie tytuły: "Gracz" lub "Hazardzista") w reżyserii Ignasa Jonynasa i "Kertu - Miłość jest ślepa" estońskiego reżysera Ilmara Raaga, znanego wcześniej jako twórca wielokrotnie nagradzanej wstrząsającej "Naszej klasy". Widzowie WFF mogli również obejrzeć niewyszukaną łotewską komedię "Grzybiarze" Ivarsa Tontegode. Jednak prawdziwą furorę na 29. WFF zrobiła koprodukcja estońsko-gruzińska "Mandarynki" według scenariusza i w reżyserii Gruzina Zazy Uruszadze. Producentem filmu był Estończyk Ivo Felt, autorem zdjęć - także Estończyk Rein Kotov. Film opowiadał o losach estońskich osadników zamieszkujących Abchazję w czasie toczącej się wojny na początku lat 90. Stary Estończyk Ivo (w tej roli weteran sowieckiego i estońskiego kina Lembit Ulfsak) ratuje i przyjmuje pod swój dach żołnierzy z dwu walczących ze sobą stron: Gruzina i czeczeńskiego kondotiera... Na Warszawskim Festiwalu Filmowym "Mandarynki" zdobyły Nagrodę Publiczności, a Zaza Uruszadze został nagrodzony za najlepszą reżyserię. Później przyszły kolejne splendory, w tym nominacje do Złotego Globu oraz do Oscara za najlepszy film nieanglojęzyczny (A tak recenzowałem "Mandarynki" w czasopiśmie "New Eastern Europe").


Rok temu reprezentacja krajów bałtyckich na Warszawskim Festiwalu Filmowym była już znacznie skromniejsza, ale i tym razem ich udział został uwieńczony sukcesem: estoński film "Na skrzyżowaniu wiatrów" w reżyserii Marttiego Helde otrzymał Nagrodę Jury Ekumenicznego. Film, zrealizowany w niebanalnej, choć niełatwej w odbiorze stylistyce tableaux vivants, czyli "żywych obrazów" opowiada o tragedii Estończyków (ich los dzielili także Łotysze i Litwini), którzy w czerwcu 1941 r. zostali deportowani przez Sowietów do odległych zakątków Rosji. W uzasadnieniu swojej nagrody Jury Ekumeniczne 30. WFF nazwało film Helde "requiem dla wszystkich niewinnych ludzi z Europy Wschodniej, którzy cierpieli lub zginęli od tyranii Sowietów" (filmowi poświęciłem recenzję opublikowaną przez portal Przegląd Bałtycki).


Martti Helde, który rok temu spotkał się z widzami WFF przy okazji pokazu swojego filmu tym razem przyjeżdża do Warszawy jako jeden z jurorów. Będzie mu towarzyszyć litewska krytyk filmowa i producentka Uljana Kim, absolwentka prestiżowej moskiewskiej uczelni filmowej WGIK, założycielka i właścicielka firmy producenckiej Uljana Kim Studio, w ramach którego współtworzyła m. in. wspominanego już "Hazardzistę" Ignasa Jonynasa czy pokazywany także w Polsce i współprodukowany przez Studio Filmowe TOR Krzysztofa Zanussiego film Kristijonasa Vildžiunasa "Powrócić w twe ramiona" (o filmie pisałem przed czterema laty na blogu).
Julija Steponaitytė i Aistė Diržiūtė (kadr z filmu "Lato Sangailė")
Na tym jednak nie koniec bałtyckich akcentów na 31. Warszawskim Festiwalu Filmowym. W sekcji filmów krótkometrażowych pokazana zostanie animacja "Las" ("Miškas") litewskiego twórcy Ignasa Meilunasa. Na ważne wydarzenie zapowiada się projekcja pełnometrażowego filmu fabularnego "Lato Sangailė" w reżyserii Alantė Kavaitė. Reżyserka porusza w nim temat, od dawna już obecny w kinie europejskim, ale w kinematografii litewskiej pojawiający się chyba po raz pierwszy. Tytułowa bohaterka filmu, 17-letnia Sangailė, zafascynowana akrobacjami lotniczymi, spędza lato w wiejskim domu swoich rodziców. Spędza czas na oglądaniu pokazów akrobatycznych i w ten sposób poznaje miejscową dziewczynę Austė. Między bohaterkami rodzi się uczucie...


"Lato Sangailė" jest drugim filmem fabularnym w dorobku reżyserki. Kavaitė urodziła się w Wilnie, ale od dawna mieszka we Francji, tam skończyła studia artystyczne, zajmowała się fotografią i video. W 2007 r. zadebiutowała filmem "Écoute le temps". Jej drugi film przyniósł jej międzynarodowy rozgłos. Na tegorocznym festiwalu kina niezależnego w Sundance Kavaitė otrzymała nagrodę za reżyserię. Film otrzymał pozytywne recenzje w prestiżowej prasie filmowej. "Nasycony ostrymi i zmysłowymi letnimi obrazami i przepełniony rodzącą się młodzieńczą kobiecą seksualnością, »Lato Sangailė« jest wzruszająco prostą, poetycko zrodzoną opowieścią o dojrzewaniu" - pisał "The Hollywood Reporter". "»Lato Sangailė« oddaje szczególną intensywność relacji, w których wszystko inne wydaje się znikać, z wyjątkiem drugiej osoby" - chwalił film recenzent "Variety".
Julija Steponaitytė i Aistė Diržiūtė (kadr z filmu "Lato Sangailė")
Recenzenci doszukiwali się nawiązań do głośnego francuskiego filmu "Życie Adeli" Abdellatifa Kechiche'a, również opowiadającego o miłości rodzącej się pomiędzy dwiema dziewczynami, który w 2013 r. zdobył Złotą Palmę w Cannes. Chwalono dojrzałe kreacje obu młodych aktorek: Juliji Steponaitytė (Sangailė) i Aistė Diržiūtė (Austė). Film doczekał się także uznania na Litwie. Na ceremonii rozdania krajowych nagród filmowych, "Lato Sangailė" otrzymało nagrodę za najlepszy film, a Julija Steponaitytė dla najlepszej aktorki. Film Alantė Kavaitė został również zgłoszony jako kandydat litewskiej kinematografii do nominacji do Oscara.

"Lato Sangailė" będzie można zobaczyć na Warszawskim Festiwalu Filmowym na trzech pokazach. Po każdym z seansów zaplanowane są spotkania z Alantė Kavaitė, która osobiście będzie odpowiadać na pytania widzów. Oczekiwania wobec jej filmu, biorąc pod uwagę liczne nagrody i pozytywne opinie krytyki międzynarodowej, są wysokie. Czy film je spełni - przekonamy się w czasie Festiwalu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz